Koła Undercover 80mm 84A Tiger – recenzja

Przedmowa:

Poniższy tekst jest autorstwa znajomego freeskatera z Krakowa, naszego kolegi, Wiktora. Wiktor jest bardzo wszechstronnym rolkarzem, można powiedzieć: człowiek-orkiestra. Całkiem dobrze jeździ freestyle slalom, robi slide, świetnie jeździ po mieście, skacze, robi grindy na rolkach wyposażonych w szyny zarówno aggressive, jak i powerblading. Gdy zostałem poproszony o to, by „sprawdzić” nowe koła od Undercover, mój wybór padł właśnie na niego. Wiedziałem, że się przyłoży do testów, da kołom wycisk i że można się spodziewać recenzji, która nie będzie pisana na kolanie i nie zakończy się słowami „więcej spostrzeżeń, gdy dłużej pojeżdżę”, tylko po to, by pokryć się kurzem. Odwalił kawał dobrej roboty i należą mu się za to podziękowania. Zapraszam do lektury!

Pierwsze wrażenia:

Koła otrzymałem 16 listopada 2015 roku. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy po odpakowaniu ich, to bardzo przyjemne, dobrze wykonane grafiki, świetnie pasujące do moich USD Carbon 2 (pomalowanych w stylu Blue Marine Camouflage) kolorystycznie. Niestety, rolki rozsypały się w trakcie użytkowania i nie mogę ich pokazać.

IMG_6496

Koła posiadają symetryczny, okrągły profil, zbliżony do, choć trochę ostrzejszy niż ten z Hyper Concrete. Hub znany jest z innych kół Undercover (Powerblading Team) i Matter FSK. Małe bąble w poliuretanie występują, lecz nie powinny mieć wpływu na właściwości jezdne.

IMG_6534 IMG_6520

Łożyska w większości przypadków wchodzą w koła dość miękko (odchyłka bardziej spowodowana łożyskami z różnych kompletów i w różnym stanie) – do czego przyzwyczaiły nas te core’y – ale siedzą pewnie, co raczej nie zmieni się w trakcie użytkowania.

Pierwsza jazda:

Pierwsza jazda przytrafiła się akurat po deszczu. Próbowałem kół na różnego rodzaju nawierzchniach.

Wierzchnia warstwa uretanu trzymała bardzo dobrze na asfalcie, mimo że ten był zupełnie mokry. Na kostce bauma bez fazowania, podobnie. Słowem, nie dało się slajdować. Potrzeba było jazdy po marmurowych płytach, żeby odczuć uślizgi przy regularnych odepchnięciach oraz lądować skok pod kątem ok. 30 stopni, do kierunku jazdy, żeby zupełnie stracić przyczepność.

Co ciekawe pod Sukiennicami (teren zadaszony) na mokrych kołach jeździło się jak po lodowisku, ale gdy minimalnie przeschły, stały się tak przyczepne, że na suchych już płytkach nie sposób było wejść w jakikolwiek poślizg. Wręcz przy prostopadłym T-brake’u koła przeskakiwały jedynie, zmniejszając w ten sposób siłę hamującą. Prawdopodobnym powodem była ciągle świeża powłoka kół, z widoczną jeszcze linią łączenia lewej części koła z prawą.

W deszczu, na skateparku nie było z kołami żadnych problemów, można jeździć do woli z bardzo mały ryzykiem utraty kontroli, nawet na laminowanych profilach. Zdecydowanie, świetna opcja na niepogodę!

W alejce Reymana (dość gładki asfalt) nie było problemów z przyczepnością, pierwsza jej utrata nastąpiła dopiero gdy próbowałem przejść z wheelingu do obrotów na przednim kole.

Podkreślam, że podczas pierwszego wypadu cały czas było mokro.

Kolejne jazdy:

Z racji zimy wybrałem się jeździć pod dachem. Na salce gimnastycznej kółka zachowują się bardzo poprawnie, nie ma żadnych problemów z przyczepnością, a w dodatku nie pozostawiają śladów uretanu na parkiecie podczas slajdów.

Po starciu wierzchniej warstwy poliuretanu mogłem zacząć próbować slajdować na suchym asfalcie. Niestety, mimo tego, że wejście w slide nie było trudne samo w sobie, wydłużenie ślizgu stało się nie lada wyzwaniem.

DSC_0011

W przeciwieństwie do Hyper Concrete o tej samej średnicy, na których bezproblemowo mogę wykonać długiego magica, unity lub savannah, na Undercoverach musiałem schodzić na tak nisko (szczególnie na unity/savannah), że momentami jechałem na sliderach na nota bene niezbyt przyczepnej nawierzchni.

Poniżej fotka sliderów na potwierdzenie tych słów – były praktycznie nietknięte przed otrzymaniem paczki z kołami, więc cały ich ubytek jest spowodowany testami.

DSC_0005

Z drugiej jednak strony, slide na jednej nodze (backslide, fastslide) wychodzą dużo lepiej na Undercover niż Hyper Concrete i o wiele łatwiej je kontrolować (aż do pełnego zatrzymania). Przypuszczam więc, że u osób na wyższym poziomie umiejętności (slide na jednym lub dwóch kołach) będą się spisywać jeszcze lepiej.

Podczas wyścigów bladecross i urban można było zauważyć ich przewagę nad innymi kołami. Wszystkie ciasne zakręty i śliskie miejsca pokonywałem pewnie i bezproblemowo, podczas gdy inni zawodnicy tracili przyczepność lub wpadali w poślizg.

Zakładając cztery Hyper Concrete do jednej rolki i 4 Undercover do drugiej, zmieniając je co jakiś czas, udało mi się upewnić, że nie ma różnic w tłumieniu drgań z podłoża oraz amortyzacji skoków i szybkości (choć profil kół jest delikatnie ostrzejszy w Undercover).

Wytrzymałość:

Jest to zdecydowanie największa zaleta kół Undercover Tiger 80mm 84A.

Nie jestem lekki, zupełnie nie oszczędzałem tych kół i spędziłem w nich 95% czasu na rolkach od momentu kiedy do mnie przyjechały – minęło już 7 miesięcy, co prawda wliczając w to zimę – a udało mi się zetrzeć z nich maksymalnie 3 milimetry!

DSC_0003

Nie zaobserwowałem żadnego skrzypienia i trzeszczenia podczas wheelingów, w żadnym z kółek. Jak przystało na wysokiej jakości produkt, nie szczerbią się też, ani nie odpada z nich uretan.

Podczas slide koła nie zostawiają prawie śladów na asfalcie. Nie ma też istotnych zmian w ich profilu, w przeciwieństwie do Hyper Concrete, które po każdym ślizgu pozostawiają piękny szlaczek na nawierzchni i wystarczy zupełnie kilka slide, żeby zauważyć zmiany w profilu i kształcie koła.

DSC_0002

Z początku planowałem zetrzeć koła do 76 mm i umieścić je w szynie Kizer Level 2, ale jako że „zmniejszenie” mi się nie udało, używałem kół w Seba FR1 (szyna aluminiowa Seba 936, stop 6000) oraz w USD Carbon II/Carbon Free z szyną Kizer Advance.

DSC_0007

Jako że koła są bardzo przyczepne, utrudniają grindy, szczególnie na Advance przy dużym ich rozmiarze, łatwo zahaczyć o murek lub rurkę na royalu, ale nadal wykonanie tych trików na dobrze nawoskowanej powierzchni jest możliwe. Do powerbladingu lepiej jednak wybrać coś większej twardości.

Wnioski:

Undercover Tiger 80MM/84A Full Radius to na tę chwilę zdecydowanie najlepsze koła do dynamicznej jazdy urban/freeskate, gdzie potrzebujemy dobrej amortyzacji i możliwości szybkiego wyhamowania. Pewnie trzymają się podłoża i naprawdę można na nich polegać. Dzięki pełnemu, szerokiemu profilowi koła nie wpadniemy też w dziury na kostce i mamy zapewnioną dobrą amortyzację i stabilność podczas skoków.

Koła są też świetne do slalomu, może oprócz profilu. W opcji Bullet jest szybszy i lepiej przenosi energię na trikach, ale nawet wybierając full radius zawsze można go „zmodyfikować” i dopasować przy pomocy slajdów.

Koła te są zdecydowanie dobrą opcją na niepogodę, gdyż nie ma problemów z jazdą po naprawdę śliskim podłożu, przy odpowiednim setupie można bez obaw jeździć na skateparku, czy streecie.

To wszystko, w połączeniu z naprawdę dobrą wytrzymałością ich uretanu na ścieranie (3 mm średnicy w 7 miesięcy, podczas gdy z Hyperów zdzieram milimetr dziennie) daje nam naprawdę poważnego konkurenta dla do tej pory niedoścignionych Concrete’ów, które były przez długi czas jedynymi sensownymi kołami freeskate o szerokim profilu. Wyższa cena jest rekompensowana lepszą wytrzymałością, trwałością i zwiększonym gripem, co na pewno przypadnie do gustu nie tylko uprawiającym freeskating.